piątek, 25 kwietnia 2014

Jak puzzle w szufladzie....:-/

Rozsypałam się. Na drobne kawałki. Nie chciałam w Święta psuć atmosfery ale zaczęło się w sobotę. Najpierw ból gardła. Tak niesamowity ,że bałam się przełknąć cokolwiek płynnego ,o czymś do pogryzienia nie wspomnę. Wieczorem naszło gorąco a zarazem zimno. Starałam się nikogo nie dotykać ,coby nie zostawić pamiątki w postaci burchla po oparzeniu, a sama czułam się jak na Syberii. Zimno mi było potwornie. I może za sprawą drgawek, jakie wywołał stan syberyjski wytrząsłam sobie katar. E tam katar....katarzysko.Takiego to ze świecą szukaj. Nos jak u Rudolfa ni jak nie chciał działać,ni w tę ni w tamtę.a jak już doszło do czyszczenia wyżej wymienionego organu mojej tważy,o ludziska, takiego pocisku nie powstydziła by się najlepsza armia. I niestety to wstrętne coś trzyma mnie do dzisiaj. Może klimat mojego organizmu jest już umiarkowany,ale pociski nadal w mojej zbrojowni...:(
Cóż więcej pisać. Życzę Wam Kochani zdrowia,zdrówka,zdróweczka....:)


niedziela, 20 kwietnia 2014

Alleluja....!!!

Kochani..!!!
Życzę Wam dużo dobrego,smacznego,pogodnego ale przede wszystkim zdrowego ,oczywiście nie tylko na Święta,ale na każdy kolejny dzień.
Mam już mały przesyt baranków,kurczaczków,kaczuszek i pisanek ,ale to taki miły i sympatyczny przesyt ,na który się czeka przez cały rok. Jest miło i kolorowo a jutro będzie nawet mokro.
I na tym koniec dobrego. O gorszych stronach dnia dzisiejszego napiszę po tych kolorowych ,rodzinnych dniach.
Jeszcze raz wszystkim życzę bogatego króliczka ,puchatego kurczaczka i ....po jajku...:)



wtorek, 8 kwietnia 2014

Jestem spruta....;)

Witam wieczorową porą.
 Dzisiaj był dzień prucia. I nie prułam starego swetra ani szalika,nawet nie prułam autostradą,to mnie pruto,a ściślej mówiąc zdjęto mi szwy po zabiegu.Nie wstawiam zdjęć ,aby nie wywołać u niektórych   odruchu wymiotnego lub co gorsza omdlenia.
Jakieś to takie niezbyt wyględne ,suche i nieco pękło. Ale spokojnie,będę żyła. I mam nadzieje chwycić za igłę i filc,jeszcze tylko kilka przeszkód  ,które także mam zamiar przeskoczyć z uśmiechem na twarzy. A tak, niech ludziska wiedzą że jestem optymistką,a przynajmniej staram się być.
Bo musi być dobrze.
I oby do lata kochani...:)
Uśmiechajcie się i rozsiewajcie ten uśmiech zawsze i wszędzie.....:)