czwartek, 29 stycznia 2015

Kobiece sprawy......oprócz ploteczek i kawy...:)

Witam serdecznie...:)
Kochane koleżanki -kobiety. Taki nasz los ,że co miesiąc musimy się borykać z "kobiecością". Osobiście nie znam takiej,która byłaby z tego powodu szczęśliwa. Nie twierdzę ,że takie nie istnieją,ale ja się nie spotkałam. Dlatego ,nie po raz pierwszy ,postanowiłam stworzyć etui na rzeczy niezbędne każdej Pani. Wkładki lub podpaski nosimy w torebkach,ukrywamy w kieszonkach,a można bez skrępowania  schować je do pokrowca stworzonego właśnie w tym celu. Tym razem w roli głównej ptaszki i kwiatki,ale mogą być różne,wedle życzenia...:)

Życzę Wam słońca.....i uśmiechu.



piątek, 23 stycznia 2015

Filcowe kukuryku + słodycz na talerzyku ...:)

Dzieńdobry w piątek.

Baranek już był,zajączek też ,czas więc na kurki,bez których ciężko sobie wyobrazić Wielkanoc.
Chociaż dla mnie kurki mogą być na codzień,bo bardzo lubię te stworzenia. Przecież to dzięki nim poznałam co to kogiel-mogiel,ulubiony deser z dzieciństwa...;)
W naturze są piękne,kolorowe,pierzaste,a we wczesnym dzieciństwie cudownie puchate. Moja kochana Babunia miała kurczaczki,do końca życia nie zapomnę ile było radości. Ale żeby nie było za
przyjemnie ,wśród tych miłych i łagodnych stworzeń był on,dumny,piejący dyktator,który rządził podwórkiem  Kogut. Ile to razy wskakiwał mi na plecy i ujeżdżał ,niczym kowboj swojego rumaka. Tego też nie zapomnę.
Tak więc kurki są,koguta nie ma i chyba tak zostanie...:)
 Czas na słodycze tzn. nigdy nie jest na nie dobry czas (w moim przypadku) bo wchodzą w boczki i za nic nie chcą wyjść. Ale co mi w życiu zostało, odmawiam sobie podróży w ciepłe kraje,odmawiam kupna jachtu,najnowszego mercedesa,to drożdżowki chyba nie muszę.
Zapraszam na bułeczkę z kurką w tle...:)
Życzę Wam dużo ciepła i słoneczka.....wiosno..!!!....gdzie jesteś...?

Ko ko ko ko wiosna spoko...!

:)


Kawałek ciacha i buzia się haha...:)




środa, 21 stycznia 2015

Gdy zawołałasz kici kici.....złapię igłę,filc i nici...:)

Witam wieczornie.

Aura nie sprzyja wycieczkom , chociaż wiem że kaczuchy nad jeziorkiem czekają,nikt i nic nie jest w stanie mnie wypędzić ,jeśli oczywiście musu nie ma. A że czasami mus jest nieunikniony ,to już inna inszość.

Najlepiej czuję się przy mojej cudownej lampce,która grzeje moje lico ,gdy siedzę nad robótką. Tak sobie czasami myślę ,że gdyby ta lampka opalała ,to ludziska mogli by mnie mylić z Whoopi Goldberg ,za co bym się nie pogniewała, bo bardzo ją lubię....:)

Skoro już padło słowo robótka,to pokażę Wam co ostatnio powstało.
Etui z kotem. Nic krzykliwego,bardzo stonowane kolorystycznie,wrecz koci spokój.

Życząc Wam dużo spokoju i ciepła  ,pozdrawiam z krainy deszczowców.





czwartek, 15 stycznia 2015

"Podejdź no do płota..."...to fajna robota...;)

Witajcie w wieczorny,deszczowy czas.
Dzisiaj ciąg dalszy serii "Podejdź no do płota...." Tym razem z zajączkiem. Nie wiem jak inni radzą sobie z tą paskudną aurą za oknem, ja właśnie poprzez moje wiosenne cudaki.
Chociaż powiem Wam szczerze ,że pod oknem ,moje żonkile mają już dobre 10-15 cm więc nadzieje na wiosnę są uzasadnione. Zdjęcia następnym razem.
Dzisiaj fotki z zajączkiem. Proszę wyrazić swoje opinie.
Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru.






wtorek, 13 stycznia 2015

Nie piesek,nie kotek....a baranek i płotek...:)

Witajcie...!!!...Za oknem coś paskudnego,mokrego i szarpiącego. Wieje tak ,że strach wychodzić. Zatem nie pozostaje nic innego ,jak zamknąć oczy i marzyć o wiośnie. Ja tak zrobiłam i powstał baranek. Oczywiście najpierw powstał w myślach,później przeniósł się na papier,następnie na filc i efekt jaki jest,widzicie na zdjęciach. Pomyślałam o ozdobie do pojemniczka z rzeżuchą,ale może być do każdej doniczki,więc myślę jeszcze o innych zwierzątkach. Zajączek,kurka,gąską a nawet kotek co wlazł na płotek. Ale to się dopiero okaże,bo trudno przewidzieć ,co w mojej mózgownicy zaświta.
Narazie jest baranek,wiec zapraszam do obejrzenia i wyrażenia swojej opinii. Życząc wszystkim dużo słoneczka żegnam się ,do następnego razu....:)






sobota, 10 stycznia 2015

Przyjemności troszeczkę......uszyłam Matrioszke laleczkę...:)

Witajcie.
Od pewnej bardzo miłej i sympatycznej koleżanki dostałam zamówienie na etui, na czytnik e-booków . Na początku musiałam ,niczym "Poszukiwacze zaginionej arki" poczukać grubego filcu. Może nie jest to jakiś wielki problem,ale przez internet nie opłaca sie zamawiać małej ilości a nie w każdym sklepie można go dostać. Ale udało się,co już przyprawiło mnie o dobry nastrój .
Później to już sama przyjemność. Buźka Matrioszki odrazu dostała uśmiech,żeby było jeszcze przyjemniej. Lubie patrzyć na swoje uśmiechnięte prace. Mam wrażenie że są zadowolone i wdzięczne ,że je stworzyłam. Efekt końcowy możecie zobaczyć i ocenić na zdjęciach.
Życzę wszystkim dużo ciepła i wiosennego nastroju. Pozdrawiam.





czwartek, 8 stycznia 2015

Koty za płoty......będą kłopoty....

Witajcie Kochani w Nowym Roku.
Życie toczy się dalej,nic się nie zmieniło oprócz daty.
W tym roku zaczęłam od kluczolubisia Kota. Pewna Pani bardzo chciała takiego kiciusia,więc spełniłam jej życzenie. Poleciał do Gdyni.

Z innej beczki,czyli, ratuj się kto może.....
Dzisiaj przeżyliśmy chwile grozy.
Niby deszcz jak deszcz ,niczym szczególnym sie nie wyróżniał a tu nagle jak nie zacznie przybierać woda. Podwórko na którym zazwyczaj widuję trawę ,zamieniło się w jezioro ,a uliczka dojazdowa do domu ,w rwącą rzekę. A ja nawet pontonu nie mam  :( żeby to chociaż lipiec był ,to by człowiek radochę miał że basen za darmochę za oknem,ale w styczniu ,to nie bardzo wypada w kostiumie kompielowym paradować.
Przyjechała straż pożarna i inne służby ,co to niby pomagać mają,debatowali,debatowali,deszcz przestał padać,wyszło słonko,jezioro wsiąkło,rzeka odpłynęła i tylko zdjęcia zostały.
A ja nadal bez pontonu...;)

Kluczolubiś poleciał do Gdyni.

Jak nie dojedziesz,to dopłyniesz.

Jezioro podwórkowe .

Jak chcesz pojechać....to najpierw dopłyń.....:-p