wtorek, 30 grudnia 2014

Pierwszy zrób krok...będzie dobry rok....:)

Witajcie po świętach. Przed nami Nowy Rok, życzymy sobie , aby był szczęśliwy i dobry, ja również tego życzę ,ale z pewną propozycją. Bądźmy bardziej tolerancyjni, bardziej życzliwi i podarujmy  innym troszeczkę siebie. Nie trzeba dużo ,wystarczy uśmiech i miłe słowo ,a wtedy napewno Nowy Rok będzie szczęśliwszy i lepszy...........Najlepszego Kochani...!!!


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Wesołych...rodzinnych.....a przede wszystkim zdrowych....!!!

Drzewa białe,dachy białe,
w śnieżny puch ubrane całe.
Mróz nas dziarsko w uszy szczypie,
niebo gwiazdki białe sypie.
A w serduszkach naszych żar ,
Nadszedł dni Świątecznych czar.
Dzisiaj składam Wam życzenia
Zdrowia ,szczèscia i spełnienia......
                                                  ........Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku 2015



środa, 17 grudnia 2014

Wszystko wokół się kręci...a ja nie mam chęci...:(

Witam...!!!
Paskudny dzień. Wstałam z wisielczym humorze,zdenerwowana samym przymusem wstania i niech raczej nikt nie podchodzi,bo moge przegryźć gardło. Najlepiej by było ,jakbym nie wychodziła z łóżka,najwyżej ucierpiałaby poduszka.
I mówię wszem i wobec ,że to niczyja wina,tylko jakiś diabeł w mojej głowie,czort ,który szarpie za nerwy.
Ja i wszyscy,którzy muszą znosić moje toważystwo ,musimy to przetrwać i tyle.
Oby tylko nikt nie ucierpiał .

W sprawach filcu:
Powstał wiosenny Anioł. Skoro zima taka oporna,nie chce sypnąć śniegiem ,to postraszę ją wiosną.
Takie było założenie,a czy coś z tego będzie ? To sie okaże póżniej.
Jak sypnie śniegiem i będziecie musieli marznąć i odśnieżać ,to śmiało zgońcie na mnie,że to moja wina. Biorę to na siebie,taka twarda ze mnie sztuka...hihi

Życzę Wam dobrego humoru,pozytywnej energii i uśmiechu. Do miłego !!!


U lala...:)


Anielina...wiosenna dziewczyna.





sobota, 13 grudnia 2014

Czy coś jeszcze mnie zaskoczy....z orbit wyszły mi dziś oczy...;)

Witajcie...!!!
Sobota minęła mi bardzo leniwie. Małe zakupy,odwiedziny tych ,co po drugiej stronie tęczy ,czyli wyprawa na cmentarz i miłe popołudnie przed telewizorem.W świecie filcu, chwila zapomnienia.
I byłby to zwyczajny,nudnawy dzień, gdyby nie pewne autko,a raczej jego tył .
Anglia ,to kraj raczej bez śniegu,ale wyobraźnia ludzka nie zna granic. Jak się chce,to się ma.
Ludzie w czasie przedświątecznym ozdabiają domy,ogródki,ale samochód...?...i to tak...?
Sami oceńcie. Ja nie wiem co myśleć. Niby jestem na tak,ale gdzieś,w duszy coś mi mówi ,że to lekka  przesada.
Życzę Wszystkim udanego wieczoru...:)


Miasteczko w śniegu.


Miasteczko w śniegu w samochodzie.

Pamiętajmy o Tych co odeszli.

Wystarczy chwila.....na wspomnienia. (cmentarz)

Oni tego nie powiedzą...ale cieszą się że pamiętamy. ( cmentarz)

środa, 10 grudnia 2014

Dzisiaj taka akcja....kierowców w lusterku obserwacja...:)

Witajcie.
Dzień zaczęłam dobrym humorem ,a to za sprawą korka na drodze (nie wiem ,czy pisze się korka czy korku) czyli  ,staniem w rzędzie samochodów chcących jechać a jednak stojących.
Jak to zwykle bywa w takich momentach,mój wzrok nie mógł cały czas wpatrywać się w  tył stojącego z przodu auta,więc zetknęłam w lusterko wsteczne.
Nie spodziewałam się takiego widoku. Elegancka kobieta,blondynka i koncert bez słów tzn. śpiewała,ale tak ,że nie powstydził by się najlepszy rokowiec. Machanie głową i szerokie otwieranie buzi było niesamowitym widokiem. Zaczęłam żałować że jej nie słyszę. A swoją drogą babeczka musi być niesamowita, bo nie chce mi sie wierzyć ,że nie zdawała sobie sprawy że ludzie ją widzą.
Samochody ruszyły,każdy pojechał w swoją stronę ale uśmiech mi z tważy nie schodził przez dłuższy  czas.

W moim filcowym świecie powstał kluczolubiś. Taki brelok ,co lubi schować w sobie klucz i udawać że ...nic nie widziałem,nic nie słyszałem.
Sówki ,to taki wdzięczny wzór,że chyba nigdy sie nie znudzi,wiec po raz kolejny go wykorzystałam.
W głowie mam kolejny pomysł,teraz tylko trzeba go zrealizować,ale to już temat na kolejny wpis.

Życzę wszystkim dobrego humoru,przynajmniej takiego,jaki ja miałam dzisiaj,trzymajcie sie cieplutko.....:)















poniedziałek, 8 grudnia 2014

Za wszelką cenę....sprzedadzą swoją wenę....:(

Witam serdecznie. Dzisiaj będę narzekać, żalić się i gozić paluchem.
Jestem w kilku grupach rękodzielniczych i ostatnio zauważyłam ,że ludzie nie mają skrupułów. Nie wiem ,czy narobili zbyt wiele "towaru", czy chcą posprzątać w szufladach,ale żeby w taki sposób ?
Już wyjaśniam. Pewna osoba dodaje posta ze swoją pracą ,którą ma ochotę sprzedać . Rzecz jest starannie wykonana,zdjęcia są dobrej jakości,mają klasę. Aż tu nagle ,w komentarzu pojawia się wpis , ja robię podobne za xx zł ( cena oczywiście prawie o połowę niższa niż u wystawcy z posta) i w tym momencie kawę i inne używki podnoszące ciśnienie moge odstawić ,bo krew mnie zalewa....wwwwrrrrrrrr. No niech mi ktos odpowie,jak tak można ? Chcesz wystawić swoją ofertę,to wystaw w osobnym poście i nie rób świństw.
Kolejny przykład : początek taki sam ,ktos wystawia swój produkt ,a w komentarzach : skontaktujcie się ze mną na priv. Ja uszyję takie same dużo taniej......aaaaaaaa. Paskudztwo !!! Wredota !!!
Niech się cieszą ,że jestem gdzieś tam ,w sieci ,bo wszystkie igły bym im połamała i wetkneła w xxx.
W regulaminie grup jest napisane , że takie zachowanie jest niedopuszczalne,ale kto by czytał regulamin,a poza tym przepisy sa po to ,aby je łamać.
Niech mi ktoś wyjaśni, czy ja jestem dziwna,czy może nie w tym czasie co trzeba sie urodziłam,a może naiwna ze mnie babka,bo w dzisiejszym świecie wszystko jest dozwolone i do celu trzeba dążyć,choćby po trupach. Jeśli tak ,to ja się wypisuję z takiego świata.
Tak się zdenerwowalam ,że mi dwa jęczmienie wyskoczyły pod okiem.
Skoro mi wyskoczyło,to mam nadzieje że tym nieuczciwym też wyskoczy,tylko w bardziej dokuczliwym miejscu.
Ludzie,trochę więcej ludzkości !!!
Pozdrawiam Wszystkich normalnych i uczciwych....miłego dnia.





czwartek, 4 grudnia 2014

Niech mi powie który....po co nam te chmury...?

Witam w kolejny szaro-bury dzień. Ledwo człowiek wstanie ,a już by się położył. Ciemno,nic się nie chce i tylko elektrownia się cieszy,bo za światło większy rachunek będzie. I jak tu funkcjonować...? Szkoda że nie można wszystkiego olać i zapaść w sen zimowy,wstać na wiosnę, usłyszeć śpiew ptaków,zobaczyć pączki kwiatów i poczuć promienie słońca.
Dosyć,chyba zasypiam i śnić zaczynam.
Czas wrócić do rzeczywistości .
Zaraz idę posprzątać w filcu. Może mnie wena nawiedzi.
Niedawno zrobiłam na zamówienie zawieszki dla milusińskich . Typowo męskie. Chociaż czasami dziewczynki tez lubią ten kierunek. Sami oceńcie.


Kopara nie opada na widok traktora.


Gdy jedziesz piętrowym autobusem,to prawie jak w helikopterze. A gdy wywrotka sie wywróci to potrzebna straż pożarna.....;)

Życzę wszystkim dużo pogody. Tej za oknem i tej ducha...:)


wtorek, 2 grudnia 2014

Dzisiaj od rana.... mam na twarzy banana...:)

Cześć i czołem,pytacie skąd się wziolem,jestem wesoły Romek......w wydaniu damskim. Dzisiaj mam dobry dzień. Wszystkie zamówienia wykonane,niespodzianka do koleżanki w formie aniolka dotarła i nawet przyniosła trochę radości. Lubię takie dni ..;) Jeszcze tylko poczekać aż nadane przesyłki dotrą do właścicieli i koniec stresu. Za każdym razem czekam na wiadomość że paczuszka dotarła bezproblemowo, bo przecież wszystko jest możliwe. Raz miałam taki przypadek że z Anglii do Polski przesyłka szła 4 tygodnie. Chyba na piechotę się wybrała...:-/
W tym roku zrobiłam dużo zawieszek zimowych. To znaczy więcej niż kiedykolwiek,bo dużo dla jednego znaczy dziesiątki ,dla drugiego tysiące a dla trzeciego jeszcze więcej.
I jestem z siebie dumna. Podobały się i będą wisiały w wielu polskich domach ,w takiej pięknej chwili jaką są święta. To trochę tak,jakby kawałeczek mnie było w każdym z tych domów.
No i tym optymistycznym akcentem dzisiaj się pożegnam. Niech trwa dobry czas,tego Wam życzę z całego serducha.....do miłego.



Zawieszki "Gile"



Zawieszki "Gile" na niebieskim tle.


Zimowe widoczki.


Świąteczne trio.


Aniolek dla Aniołka,czyli niespodzianka dla koleżanki.


Mikołaju,chcę być w raju.


Lecą gwiazdki lecą,wnet niebo oświecą.


czwartek, 27 listopada 2014

Jak Anioły...:)

Witajcie...!!!

Bardzo serdecznie dziękuje dobrym duszyczkom za wsparcie i słowa otuchy ,które utwierdziły mnie w przekonaniu że warto dalej ciągnąć ten wagon. Muszę myśleć nie tylko o sobie ,ale również o tych,których inspiruje moja praca.Sama czasami oglądam prace innych twórców i to napędza mnie do działania. 
Tak więc jeszcze raz.....Anioły wsparcia..!!!...dziękuje..!!!

A skoro o aniołach mowa,to jakiś czas temu powstał Anioł dla A. Czyli dla Anielii,Antosi,Ani,Agnieszki i wszystkich A.
Nie mam zadnych nadprzyrodzonych mocy (a szkoda) ale mam nadzieje że ta skromna istotka ze skrzydłami przyniesie szczęście nowej właścicielce.

Wam rownież życzę szczęścia...i dużo miłości,a co tam,taka hojna będę.



"Jak anioła głos......"

poniedziałek, 24 listopada 2014

Po co to komu...?

Witam po bardzo długim niebycie. Moja nieobecność miała kilka powodów. Pierwszym ,po zabiegu był powód nic nierobienia ,czyli zastój w pracach ręcznych. Drugim była kontynuacja remontu,doprowadzenia domu do jako takiej używalności. Kolejnym powodem i chyba największym były moje myśli. Myśli o tym "po co to komu..?" Czy ktoś obserwuje te moje " wypociny" czy jest to tylko moje uzewnętrznianie się. Po wielu pytaniach zadawanych samej sobie ,doszłam do wniosku że będę pisać,pokazywać i mieć nadzieję że kiedyś,ktoś zajży ,przeczyta,a być może zostawi komentarz.
A więc można powiedzieć że wirtualnie rodzę się na nowo...:)

W czasie mojego niebytu ,ręka doszła do całkowitej sprawności,co pozwoliło na stworzenie kilku filcaków. Oto kilka z nich...:)


Lisek jako bohater etui na słuchawki.....:)


Sowa jako lokatorka książek....:)


Broszka......wisienki....:)


sobota, 13 września 2014

Poszpitalne wywody filcomaniaka....:-/

Przybij piątkę......o nie...!!!...nie dzisiaj i nie ,przez najbliższe dwa tygodnie. Stało się to ,co miało się stać,kolejna ręka poszła pod nóż. I wcale nie mówię o krojeniu sałatki i przypadkowym ciachnięciu,a o wizycie na oddziale chirurgicznym,a raczej na sali operacyjnej.
Ile mozna czekać ? List ze skierowaniem na godzinę 12.00 ale nie wspomnieli że trzeba uzbroić się w cierpliwość i wysiedzieć 6 godzin. Dziekuję temu ,kto wymyślił e-booki,bo zamiast na chirurgię trafiłabym do kostnicy.



Ale nie ma tego złego. W ramach bobytu w tej "cudownej" placówce ,moja nastoletnia córka mogła mnie zobaczyc w sukience (czytaj: fartuchu szpitalnym) . Ja jestem z tych ,co tylko z nogawkami,wiec dziecko stwierdziło-mamuśka,widzę Cie pierwszy raz w sukience...hihihi.
Dobrze że nogi ogoliłam, bo to dopiero byłby szok jakby zobaczyli "rajstopki antygwałty".
Zabieg trwał zaledwie pól godziny. Ciachneli,pogrzebali ,zaszyli i tyle.




Ale jakie było moje zdziwienie ,jak na sali pooperacyjnej pani pielęgniarka zapytała co chce do picia,herbatkę a może kawkę ?
Kawusi nigdy dosyć ,więc z pewną dozą nieśmiałości,czy przypadkiem mi sie nie przyśnilo,poprosiłam o kofeinkę. I przynieśli,pachnącą,cieplutką i jako bonus jeszcze ciacho dostałam. No cud panie,cud.
Teraz mam wolne od zmywania,prasowania,ale rownież od filcu,co niestety nie jest dla mnie miłe. Ale jakoś przetrwam. Bo trzeba być twardym a nie mientkim (pisownia celowa).
Wam życzę zdrowia i dużo czasu na hobby, a jako dodatek.......słoneczka...:)

poniedziałek, 8 września 2014

Pani Owieczkowa ......dzierganie przy baranie....;)

Witajcie.
Jeden lubi grzybki,drugi lubi rybki ,a moja bardzo sympatyczna koleżanka lubi dzierganie (czytaj- robić na drutach) więc ,na jej prośbę powstała okładka na notes.
Siedziałam i dumałam,dumałam i myślałam i doszłam do wniosku ,że moja filcowa bohaterka  (Pani Owieczkowa ) uszczęśliwi pewnego przystojniaka z rogami (Pana Barańskiego) i wydzierga mu wdzianko z pierzastej chmurki.
Można by napisać całą bajkę ,o tym że on i ona ,dlaczego,a może po co, i co było dalej ?
Pomysł przypadł do gustu mojej klientce ,z czego sie bardzo cieszę i dziekuję. Już kiedyś pisałam że lubię takie wyzwania i mam nadzieję ,że takich filcowych ilustracji powstanie więcej.
Kończąc, życzę Wam dużo słoneczka i zapraszam do wytężenia wyobraźni .....jak potoczą się dalsze losy pary z okładki ?....:)


Czy ten Pan i Pani....


są w sobie zakochani....


Czy ta Pani tego Pana....


zna....?



sobota, 30 sierpnia 2014

Miałłł...am zamówienie.....więc spełniam życzenie....:)

Witam Waszytkich w moim świecie.
Pan Kocisław tym razem na ochronce do telefonu. Na specjalne zamówienie od bardzo sympatycznej osóbki. Bardzo lubię takie wyzwania,chociaż zawsze mam w sobie niepewność,czy podołam,czy kolory dobrze dobiorę,i najważniejsze,czy będzie się podobało.
Tym razem już wiem. Przyszła właścicielka zaakceptowała i wyraziła chęć posiadania,za co dziekuję . To tak bardzo inspiruje i daje siłę do tworzenia następnych prac. Wam życzę równie miłych  i sympatycznych klientów ,a sobie .....więcej zamówień....:)


wtorek, 26 sierpnia 2014

Chusteczkowy zawrót głowy....:)

Witajcie we wtorek.
U mnie od wczoraj mokro i deszczowo,wpadłam więc na pomysł chusteczkowy. Wcale  ich nie haftowałam ,jak w tej piosence " mam chusteczkę haftowaną co...."
Po prostu zrobiłam etui na te niezbędne,mięciutkie cuda,które nie raz ratują naszą dumę. Bo w końcu kto będzie szanował osobnika z gilem furgoczącum na wietrze....? a rękaw nie zawsze jest miękki...:) a jak się zdarzy ,że jesteśmy w bluzce z krótkim,to co...?
Tak więc mój pomysł możemy przypiąć do plecaka,torby i w potrzebie,szybko wyjąć chusteczkę .
Powstała wersja dla kotkolubisiów, być może powstaną inne,ale tego jeszcze nie wiem.
Życzę Wam dużo słoneczka i mało niespodzianek furgoczących na wietrze....:)



Chusteczka od Koteczka....:)


Mmmmmrrrrrr.....



niedziela, 24 sierpnia 2014

Igieł kilka....z filcem chwilka....:)

Witajcie..!!!

O pracy przy filcu marzyłam juz od dłuższego czasu,ale o tym wiecie,powody niebytu w swiecie robótkowym opisywałam wczesniej.
I nadszedł ten dzień, w którym się stało. Usiadłam,wzięłam filc do ręki,zamknęłam oczy i Jeż.
Nic nie widziałam tylko Jeża. Może to z powodu mojego ,urlopowego spotkania z iglastą istotką.


Doszłam do wniosku ,że skoro moja kurtyna oczna tak pokazuje ,to tak musi być .
Pierwotna wersja miała być zakladką do książki na gumce.





Po jakims czasie doszłam do wniosku ,że może być również opaską na włosy.




No więc niech będzie wedle życzenia,jak kto woli...:)
Życzę Wam dużo uśmiechu i słoneczka.....trzymajcie się cieplutko....<3




czwartek, 21 sierpnia 2014

Powrót do żywych ....:)

Witam serdecznie po długim niebycie. Życie dało mi w kość,począwszy od choroby rąk ,przez stratę mieszkania,przeprowadzkę i inne życiowe rozterki. Jestem już na prostej,wiec mozna powiedzieć że wracam do życia. Rozstanie ze światem robótkowym było dla mnie dużym ciosem , ponieważ przy filcu odpoczywam i zapominam o nieprzyjemnosciach. Ale dosyć biadolenia,czas na wyprost,przysiad,wyskok...i do przodu.
Na rozpęd mam dla moich fanów niespodziankę. W moim sklepiku .... https://www.facebook.com/HandmadePower .... można zakupic różne stworki-potworki , na hasło  "HandmadePower"  zakładki  do książek ,pokazane na zdjęciu poniżej , można zakupić o 50 % taniej...czyli 7,50 zł szt. + koszty przesyłki. Zapraszam serdecznie.
Mam nadzieje że teraz będzie z górki ,zarówno dla mnie ,jak i dla wszystkich,których życie nie rozpieszcza.
Bądźcie zdrowi i szczęśliwi Kochani.....!!!



sobota, 17 maja 2014

Emerytka w sile wieku...:-p

Witajcie..!!!
Czuje się jak emerytka. Siedzę w domu,sprzątam,gotuję,czytam i zaliczam seriale. Tu mnie boli,tam mi strzyka,ale do lekarza chodzę tylko na wyznaczone wizyty a nie lecę z każdym kaszlnięciem.
Już niedługo,niedługo.
 Widzę koniec tych moich rozterek,jeszcze z miesiąc i dam czadu. Muszę czadować do września,bo wtedy ( prawdopodobnie) czeka mnie operacja na drugą rękę...:(
Tym razem lewa,więc nie będzie tak żle. Zawsze można coś przytrzymać nogą hihi.
Teraz będę miała zagwostkę od czego zacząć ?jakiego filcaka stwożyć ? co dokupić ? jakiego koloru ? Ale kocham takie problemy,oby większych nie było . Czego sobie i Wam serdecznie życzę. Bądźcie szczęśliwi i uśmiechajcie się zawsze i wszędzie.....:)


czwartek, 1 maja 2014

Baju-baju wolne w maju.....;)

Doczekaliśmy majówki. Tzn. Polacy doczekali długiego ,majowego weekendu. W Anglii nie obchodzi się święta majowego,więc dzień jak codzień. Może to i dobrze ,bo za oknem znowu mokro i ponuro. Musze w końcu zainwestować w kalosze,albo odrazu w kajak lub inną łódkę.
A skoro o łódce mowa. Myślicie już o wakacjach ?
Ja mam dopiero plany,o których codziennie myślę. W zasadzie nie wiem ,czy to plany ,czy raczej marzenia.
No więc w plano-marzeniach mam tydzień na Warmi i Mazurach . Naszych pięknych,cudownych ,polskich . Tam gdzie jeziora,lasy,bociany.....komary i kleszcze też,ale co tam,mogę się poświęcić....;)
No i już jestem załatwiona,będę teraz siedziała i myślała,marzyła i wspominała,a może by się tak rozpłakać,los zobaczy jaka ja biedna i spełni moje życzenie...?
Macie swoje ulubione miejsca na wakacje ?
Zdradzicie gdzie lubicie odpoczywać ?
Dzisiaj życzę Wam udanego weekendu,pięknej pogody i dobrego humoru ,a na przyszłość spełnienia wakacyjnych marzeń.....:)








piątek, 25 kwietnia 2014

Jak puzzle w szufladzie....:-/

Rozsypałam się. Na drobne kawałki. Nie chciałam w Święta psuć atmosfery ale zaczęło się w sobotę. Najpierw ból gardła. Tak niesamowity ,że bałam się przełknąć cokolwiek płynnego ,o czymś do pogryzienia nie wspomnę. Wieczorem naszło gorąco a zarazem zimno. Starałam się nikogo nie dotykać ,coby nie zostawić pamiątki w postaci burchla po oparzeniu, a sama czułam się jak na Syberii. Zimno mi było potwornie. I może za sprawą drgawek, jakie wywołał stan syberyjski wytrząsłam sobie katar. E tam katar....katarzysko.Takiego to ze świecą szukaj. Nos jak u Rudolfa ni jak nie chciał działać,ni w tę ni w tamtę.a jak już doszło do czyszczenia wyżej wymienionego organu mojej tważy,o ludziska, takiego pocisku nie powstydziła by się najlepsza armia. I niestety to wstrętne coś trzyma mnie do dzisiaj. Może klimat mojego organizmu jest już umiarkowany,ale pociski nadal w mojej zbrojowni...:(
Cóż więcej pisać. Życzę Wam Kochani zdrowia,zdrówka,zdróweczka....:)


niedziela, 20 kwietnia 2014

Alleluja....!!!

Kochani..!!!
Życzę Wam dużo dobrego,smacznego,pogodnego ale przede wszystkim zdrowego ,oczywiście nie tylko na Święta,ale na każdy kolejny dzień.
Mam już mały przesyt baranków,kurczaczków,kaczuszek i pisanek ,ale to taki miły i sympatyczny przesyt ,na który się czeka przez cały rok. Jest miło i kolorowo a jutro będzie nawet mokro.
I na tym koniec dobrego. O gorszych stronach dnia dzisiejszego napiszę po tych kolorowych ,rodzinnych dniach.
Jeszcze raz wszystkim życzę bogatego króliczka ,puchatego kurczaczka i ....po jajku...:)



wtorek, 8 kwietnia 2014

Jestem spruta....;)

Witam wieczorową porą.
 Dzisiaj był dzień prucia. I nie prułam starego swetra ani szalika,nawet nie prułam autostradą,to mnie pruto,a ściślej mówiąc zdjęto mi szwy po zabiegu.Nie wstawiam zdjęć ,aby nie wywołać u niektórych   odruchu wymiotnego lub co gorsza omdlenia.
Jakieś to takie niezbyt wyględne ,suche i nieco pękło. Ale spokojnie,będę żyła. I mam nadzieje chwycić za igłę i filc,jeszcze tylko kilka przeszkód  ,które także mam zamiar przeskoczyć z uśmiechem na twarzy. A tak, niech ludziska wiedzą że jestem optymistką,a przynajmniej staram się być.
Bo musi być dobrze.
I oby do lata kochani...:)
Uśmiechajcie się i rozsiewajcie ten uśmiech zawsze i wszędzie.....:)




sobota, 29 marca 2014

Rachu ,ciachu i po surchu....;)

Moi Drodzy..!...uprzejmie zawiadamiam że mam się dobrze,służba zdrowia rownież nie straciła żadnego członka,okna całe,nie musiałam gryźć ani wyskakiwać żadną oszkloną dziurą.Chociaż był taki maoment,kiedy Pani doktor wbiła mi igłę w nadgarstek i świdrowała nią w celu znieczulenia ,moje szczęki poddane były testowi wytrzymałości . Uścisk pewnie miały większy niż szczęki aligatora. Że też moje uzębienie to wytrzymało...;)
Później  było już z górki.Niby czułam ,a nie czułam. Rachu,ciachu i po strachu.
Dobrze że już wiem jak i co,przy drugiej ręce nie będzie takiego stresu.
Teraz czekam aż się zagoi i będę mogła złapać za igłę.
Mam nadzieję że filc nie czuje takiego świdrowania jak ja przy znieczuleniu....;)
Życzę Wam udanego weekendu,cudownej wiosennej aury i uśmiechu,bo bez niego ani rusz....:-D





wtorek, 25 marca 2014

To już dzisiaj........;)

Moi drodzy....!
To już dzisiaj,za dwie godziny, idę oddać moją prawą rękę we władanie (mam nadzieję dobrego )chirurga. Staram sie trzymać fason,nie pokazywać drżenia i nerwowego tiku w oku. Wszak ja jestem silna kobita ,niczego i nikogo sie nie boję. Mam nadzieję że pod gabinetem nie będzie musiała trzymać mnie ekipa osiłków . Nie ufam sobie w takich sytuacjach. Dobrze że szpital jednopiętrowy,więc jakby przyszło wyskakiwać oknem ,to żywota się nie pozbędę.
Będzie dobrze,będzie dobrze,nie będzie bolało i będzie dobrze. Powtarzam sobie niczym mantrę.
Nie będę ukrywać że czekam na Wasze duchowe wsparcie.
Teraz już się żegnam (w imię Ojca i Syna) dam znać po wszystkim.
O ile przeżyję  i o ile w przypływie stresu ,nie odgryzę któremuś osiłkowi ręki ,za co pójdę do więzienia.
Trzymajcie się ciepło.....:)