czwartek, 30 stycznia 2014

Buła bez spóły....;)

Witajcie..!!!
Miała być buła i spóła a wyszło całkiem odwrotnie.
Zasiadłam do biurka w celu stworzenia jakiegos usmiechnietego filcaczka,wzięłam nożyczki do ręki i ......niemoc.
Ręce odmówiły współpracy....:(
Poszłam do kuchni i zrobiłam bułeczki. Tak prawde mówiąc to zrobiła je maszyna, ja tylko włożylam składniki,ukulałam bułki i przypilnowałam aby straż pożarna nie miała wezwania pod mój adres.
Jeśli ktoś z Was ma ochotę na chwileczkę zapomnienia z drożdżówką w ręku to proszę bardzo.
Oto przepisik...
50 g świeżych drożdży. 1/2 kg mąki przennej. 5 dużych łyżek cukru. 100 gram masła lub margaryny (rozpuścić) 2 całe jajka 1 żółtko (białko zostawic do posmarowania wierzchu ciasta) Cukier waniliowy 0,5 szklanki mleka
Drozdze rozkruszyć ,dodać łyżeczkę cukru,dwie łyżki mąki i ciepłe mleko,wymieszać i poodstawic do wyrosniecia. Mąkę przesiać,dodać roztopione masło,jaja,cukier,cukier waniliowy i wyrośnięte drożdże. Wyrobić na gładką masę i odstawic do wyrośnięcia. W czasie wyrastania można je odgazować,czyli ze trzy razy zagnieść i ponownie zostawić. Po ponownym wyrośnięciu przełożyć do formy i dodać np. jabłka.....lub zostawić bez niczego. Posmarować ciasto rozbełtanym białkiem ,obsypać kruszonką i do piekarnika na około 45 minut. Z tego samego ciasta można zrobić bułeczki z marmoladą. Jesli posiadasz maszynę do chleba,ciasto można w niej bez problemu wyrobić. Ja tak robię...... Smacznego.....!!!
Życzę Wam cudownych doznań smakowych .


Bułeczki w solarium.


Bułeczki już opalone i gotowe na ucztowanie.

czwartek, 23 stycznia 2014

Aby osłodzić chwile niemocy....;)

Witam...!!!

W filcowym kąciku nastała cisza. Ręce nieco bardziej dają o sobie znać ,więc przestój jest obowiązkowy.
Żeby  osłodzić czas bezrobótkowy, zrobiłam drożdżówkę. Taka zwykła,pachnąca, z jabłkiem i kruszonką. I wcale nie będę ściemniać że dbam o linię i to dla rodziny. Zajadam i mi smakuje. Uwielbiam ciasta domowej roboty . Taka słabość . Ale co mi jeszcze zostało. Odkłada sie ? Trudno,najwyżej będę używać mniej wody do wanny,będę jeszcze bardziej mięciutka i nie będę miała zmarszczek....;)

Wszystkim życzę dużo uśmiechu i......smacznego...!!!

Drożdżówka z jabłkiem i kruszonką.

Smacznego..!!!




sobota, 18 stycznia 2014

Zakładka z długą szyją....;)

"Żyrafa tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję.

A ja zazdroszczę żyrafie,

Ja nie potrafię."
/Jan Brzechwa/

Wczoraj wena pognała w stronę Afryki i tak oto powstała wesoła Żyrafka.
Dumnie wyciąga szyję ,aby zerknąć na przyjaciela "zatopionego" w lekturze.

Przyznam się, że jak robię uśmiechnięte filcaki to mam takiego " banana" na buzi że muszę wyglądać conajmniej dziwnie. Dobrze że nikt tego nie widzi...;)
Oczywiscie chciałabym aby na wszystkich tak działały ,ale tego niestety nie wiem.
A Wy ,jakie macie odczucia na pierwsze zetkniecie z moimi pracami....?
Z góry dziękuję za szczerość.

Życzę Wam dużo ciepła i odpoczynku....:)
                                       
Żyrafy mieszkają także w książkach.

A ku ku.


Usmiechnij się..!!!




czwartek, 16 stycznia 2014

Sowa...to takie twórcze ...;)


Witajcie....!!!

"Na południe od Rogowa

Mieszka w leśnej dziupli sowa,
Która całą noc, do rana,
Tkwi nad książką, zaczytana."
/ Sowa- Jan Brzechwa/

Sowa to taki wdzięczny temat,zarówno jako bohater wiersza ,jak i w robótkach.
Wystarczy wpisać  to hasło w wyszukiwarce i.....lawina.
Przepiękne,puchate,kolorowe, z wełny ,z filcu,na papierze ,po prostu same cuda.
Osobiscie wracam do Sówek bardzo chętnie i mam nadzieje ,że cieszą one oczy nie tylko moje.
Dzisiaj pokazuję Wam moją wczorajszą pracę. Sowa jako broszka.

Życzę Wszystkim dużo dobrego i do miłego Kochani.....;)

Sówka

Plecy Sówki.

Na różowym .

Na niebieskim.


środa, 15 stycznia 2014

Praca wre,bałagan musi być.....;)

Witajcie wieczorową porą.
Siedzę wycinam,myślę i zszywam ,i szukam,szukam a to oko filcaka gdziś się zapodzialo,nożyczki ukradli,koraliki wyszły,nitka niby ta co ma być a jednak odcień inny oj bałaganiarz ze mnie.
Przyznaję się bez bicia. Jak mam coś stworzyć ,to bedzie taki nieład ,że tylko się martwić i nie chodzić na boso,bo igła też się zawieruszyła. Już nawet było kilka wrzasków "aaaaaaaa moja noga...!!!"  Po czym cała rodzina podziwiała żywą poduszkę do igieł w kształcie pięty...;(
Z tego co wiem i co słyszałam to wiele osób tworzących tak ma.
Więc usprawiedliwiam się sama przed sobą,nie jesteś brudas,te typy tak mają,jakby nie miały to by nie tworzyły,jakby nie tworzyły to by się nudziły,jakby sie nudziły to by było do bani i nikt by nie był zadowolony.
Jaki z tego wniosek...?
Jest bałagan,jestem szczęśliwa i spełniona..........aaaaaaa moja pięta...!!!....igła się znalazła...;)

Buziaki dla wszystkich i.... spokojnej nocki.

Gdzie jest oko...?

A co tu robi taśma izolacyjna...?

piątek, 10 stycznia 2014

Koralikowy deszcz z filcowej chmury....;)

"Kap, kap płyną łzy
w łez kałużach ja i Ty
wypłakane oczy
i przekwitłe bzy "


Witam serdecznie.
Życie to jest kawał ciężkiej roboty.
Dzisiaj w pracy dowiedziałam się o śmierci jednej z podopiecznych.
Niby to normalne w " Domu  opieki", ale gdy odchodzi pogodna osoba,ktora zawsze wszystko chwaliła,była miła i uśmiechnięta, to  nie łatwo przejść nad tym jakby nigdy nic.
Mam nadzieję że tam,po drugiej stronie tęczy ,jest szczęśliwa i jest jej dużo lżej niż  za życia.
Będę o niej pamiętała i  postaram się być tak pogodna i pozytywnie nastawiona do życia jak  M

[*]

A w filcakowie deszcz.
Koralikowe kropelki z filcowej chmurki ,jako broszka.
Może znajdzie się ktoś,komu przypadnie do gustu taki suchy opad.
Życzę Wam najlepszego Kochani,dbajcie o siebie i nie zapominajcie o parasolach,bo deszcz przeważnie jest mokry......;)

Broszka chmurka.


wtorek, 7 stycznia 2014

"Kici,kici...taś ,taś.......do Leona.....? "

Witajcie Słoneczka !
Za oknem niesamowita wilgotność. Gdzie nie spojrzeć tam woda. Brrrrr typowo angielska pogoda. Wyjść sie nie chce,a nie można siedzieć przed telewizorem ,kiedy na biurku filc czeka.
No wiec sie doczekał. Ołówek wyrysował, nożyczki wyciekły,igła zszyła i tak oto powstał breloczek  " Kot Leon".
Nie pytajcie skąd to imię . Tak jakoś samo w głowę weszło.. Niektórzy stwierdzą ,że bardziej pasował by Walenty,bo serducha nie da sie nie zauważyć,ale to by było takie proste i oczywiste.
Tak więc niech będzie ,jak głowa wymyśliła.
Życzę Wam dużo ciepła i uśmiechu,conajmniej takiego jak u Leona.

Breloczek z Leonem.

Leon.

Leon z tylca.

Usmiech proszę,jesteś w ukrytej kamerze....:)


piątek, 3 stycznia 2014

Sowa po imprezie....;)

Weszliśmy w Nowy Rok ,który bedzie szczęśliwy i bardzo twórczy ,taką przynajmniej mam nadzieję i bardzo proszę tej nadziei nie burzyć.
Wczoraj nie wytrzymałam i pomimo bolących rąk usiadłam do filcu.
I co powstało...?...Sowa po imprezie...;)
Spojrzenie niepewne ,coś jakby ból głowy , może raczej niewyspanie ,a może dwa w jednym.
Broszka niezbyt udana, ale za to inna od wszystkich.
Są uśmiechnięte,radosne,śmieszne ale skacowanej jeszcze nikt nie zrobił, a mi się udało...;)
Niekoniecznie specjalnie,ale co tam,może komuś przypadnie do gustu...:)
W końcu ,kto powiedział że Sowa nie może imprezować....?
Życzę wszystkim spokoju i ciepła,bo za oknem straszna zawierucha ,deszcz i zimno.....:)

Imprezowiczka 


Imprezowiczka tyłem.

Spojrzenie wskazujące na spożycie.


Niech mnie ktoś przytuli....;)